Grupy teatralne

Starsze pokolenie wychowało się na Muppetach Jima Hensona, trochę młodsze na Ulicy Sezamkowej,

ale najmłodszemu pokoleniu też nie są obce postaci kultowych pluszowych bohaterów tj. Kermita, Miss Piggy czy Misia Fozzie i Gonza.

Ale dlaczego Muppety?

Otóż nazwa Muppet wzięła się z połączenia angielskich słów marionette (pl. marionetka) i puppet (pl. lalka teatralna).

Już się pewnie domyślacie, że kolejna propozycja teatralna będzie dotyczyła właśnie teatru lalek.

A to bardzo ciekawy i obszerny temat chociażby ze względu na mnogość technik i różnorodność lalek, które go tworzą.

W maju zatem przyjrzymy się bliżej poszczególnym rodzajom lalek, wykonamy i nauczymy się animować czyli ożywiać przedmioty

oraz najprostsze modele lalek: pacynkę czy kukłę, ale przede wszystkim zobaczymy jak robią to profesjonaliści czyli aktorzy lalkarze.

Naszą podróż zaczniemy od obejrzenia kilku etiud teatralnych, w których aktorzy animują nie tylko lalki,

ale tez różnego rodzaju przedmioty oraz tworzą bohaterów scenicznych z różnych części własnego ciała.

Zaczniemy od smutnej, ale bardzo pięknej historii pt.: „When all was green” tu w wykonaniu The Key Theatre.

Tu etiuda zaliczeniowa pt: „Paramedics” w wykonaniu studentów wydziału Lalkarskiego w Białymstoku,

a tu „coś z prawie niczego” w etiudzie „Sense of beauty” w wykonaniu Figura Theatre.

Poniżej natomiast kilka propozycji jednego z najbardziej znanych teatrów świata Teatr Hugo I Inez, który łączy elementy pantomimy i tańca animując zarówno lalki np. w etiudzie „Bebe Azul” tu, jak i przedmioty np. but tu, czy fantastycznie wykorzystując potencjał ciała aktora tj: dłonie tu  i tu oraz kombinację części ciała z lalkami i przedmiotami jak w tej opowieści o konstruktorze skrzydeł tu i w tej o tratwie i skarbie tu, stopy i dłonie tu, głowę i ręce tu, brzuch i kończyny tu czy też kolano, stopy i dłonie tu i tu tworząc zarazem poetyckie, jak i pełne humoru historie, jak chociażby ta tu.

Grupa śpiewacza

W tym tygodniu przyjrzymy, a właściwie przysłuchamy się bardziej dość znanej pieśni „Oj tam na hori” tu wykonaniu ukraińskiej grupy Drevo (od 8:30 min) opowiadającej w metaforyczny sposób o miłości, którą brutalnie przerywa śmierć narzeczonego oraz o niepogodzeniu się ze stratą ukochanej osoby.

TUTAJ:   --1--  --2--  --3--  --4--  --5-- --6-- kilka wersji różnych wykonań tej samej pieśni: w mniejszym i większym składzie, w aranżacji popowej czy w wykonaniu bardzo młodych lub bardzo zaawansowanych wiekiem śpiewaczek.